Po podróży do Indii, dla odmiany zapragnęliśmy wybrać się gdzieś na Zachód. Nowy Jork był na naszej liście miejsc do odwiedzenia już od dawna, dlatego, gdy w maju zeszłego roku mieliśmy okazję wybrać się do Stanów, nie wahaliśmy się ani przez chwilę i od razu zabukowaliśmy hotel w samym centrum Wielkiego Jabłka. W planach mieliśmy trzy dni pełne intensywnego zwiedzania, zagospodarowane niemalże co do minuty 😉 Nie tracąc czasu, odkrywanie miasta rozpoczęliśmy zaraz po przyjeździe, od wizyty w centrum Manhattanu oraz spaceru po słynnym Central Parku. Ale od początku… Gdzie się zatrzymać?Pod 39 HotelNasza trasaGrand Central Terminal Uncle Paul’s Pizza NYPiąta AlejaMaison KayserFlatiron Building Madison Square Park & Shake ShackKatedra św. PatrykaCentral ParkUpper East Side Momosan Ramen & Sake Gdzie się zatrzymać? Pod 39 Hotel Podczas naszej wizyty w Wielkim Jabłku postanowiliśmy zatrzymać się w stosunkowo niedrogim, a jednocześnie stylowym hotelu Pod 39. Miejsce to zlokalizowane jest w samym centrum dzielnicy Murray Hill, słynącej z zieleni, uroczych kamienic oraz licznych pubów i kawiarni. Wprawdzie nasz pokój był niewielkich rozmiarów (ok. 13 metrów kwadratowych), miał wszystko to, co niezbędne do krótkiego pobytu w mieście, czyli wygodne łóżko, spory prysznic, wieszaki oraz biurko i krzesło. Jedyne, do czego tak naprawdę możemy się przyczepić to brak dedykowanego miejsca na bagaże (przez co walały się one nam pomiędzy nogami), oraz śniadań wliczonych w cenę pokoju, co jednak nie było dla nas aż takim problem, gdyż i tak zamierzaliśmy stołować się na mieście. Oprócz ceny i lokalizacji, niewątpliwie największą zaletą hotelu były także gustownie urządzone części wspólne. Do dyspozycji gości był również znajdujący się na dachu bar, w którym przy dobrej pogodzie można było napić się drinka na świeżym powietrzu, jednocześnie podziwiając ładne widoki. Niestety, nam podczas naszego pobytu zabrakło na to czasu, ale kto wie, może następnym razem? 😉 Nasza trasa Grand Central Terminal Swoją przygodę z Wielkim Jabłkiem rozpoczynamy od zwiedzania środkowej części jednej z najbardziej znanych, a zarazem najdroższych dzielnic Nowego Jorku – Manhattanu. To właśnie tutaj znajduje się wiele słynnych budynków, z którymi nam, Europejczykom, tak bardzo kojarzy się to miasto, takich jak Empire State Building, Chrysler Building, czy też Rockefeller Center. Pierwszym miejscem, jakie odwiedzamy zaraz po opuszczeniu naszego hotelu jest zlokalizowany przy 42nd Street i Park Avenue dworzec kolejowy Grand Central Terminal. Budynek ten jest ponoć jedną z najczęściej odwiedzanych atrakcji turystycznych na świecie (!), a pod względem ruchliwości, miejsca w rankingach ustępuje jedynie dwóm innym dworcom w Ameryce Północnej. Obecny gmach został wzniesiony ponad sto lat temu i może poszczycić się rozmachem i imponującą architekturą. Niewątpliwie najpopularniejszą, a zarazem najładniejszą częścią dworca, jest jego hala główna, która stanowiła tło w niejednym amerykańskim filmie. Nam do gustu przypada także znajdujący się na niższym poziomie tzw. food court, w którym można zaopatrzyć się w wiele lokalnych smakołyków. Zdecydowanie trzeba się tu wybrać! Around the Grand Central Terminal, New York, USAGrand Central Terminal, New York, USAGrand Central Terminal, New York, USAGrand Central Terminal, New York, USAGrand Central Terminal, New York, USAShops at Grand Central Terminal, New York, USAShops at Grand Central Terminal, New York, USAAround the Grand Central Terminal, New York, USAAround the Grand Central Terminal, New York, USAAround the Grand Central Terminal, New York, USA Uncle Paul’s Pizza NY Będąc w Nowym Jorku koniecznie trzeba zawitać do którejś z lokalnych pizzerii. My, jako ogromni wielbiciele kuchni włoskiej, również nie mogliśmy odmówić sobie tej przyjemności 😉 I tak oto, zaraz po wizycie w Grand Central Terminalu i znajdującym się w nim markecie (który powoduje, że jeszcze bardziej zaostrza nam się apetyt), udajemy się do zlokalizowanej tuż obok pizzerii Uncle Paul’s Pizza NY na prawdziwą nowojorską pizzę o chrupiących brzegach i cienkim cieście. Swoją tradycją pizza nowojorska sięga końca dziewiętnastego wieku, kiedy to zaczęli przyrządzać ją osiedlający się tutaj włoscy imigranci. Wprawdzie pierwsza pizzeria w kraju została otwarta już w 1905 roku, swoją popularność pizza zyskała dopiero po drugiej wojnie światowej, a jej sekretnym składnikiem do dziś pozostaje ponoć bogata w minerały nowojorska kranówka. W Uncle Paul’s Pizza, jak w każdej typowej nowojorskiej pizzerii, do wyboru mamy szereg smaków i dodatków, w tym pizzę pepperoni, neapolitańską, sycylijską, caprese, czy też marinarę, a za sporej wielkości kawałek zapłacimy około pięciu dolarów. My, oczywiście nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie zamówili od razu kilku kawałków 😉 I tak, na naszym stole ląduje kolejno pizza pepperoni, klasyczna margherita, specjalność zakładu grandma oraz ponoć ulubiona pizza nowojorczyków – marinara (nazwana tak, ze względu na jej popularność wśród marynarzy). Wszystkie rodzaje pizzy bardzo nam smakują i zdecydowanie różnią się od tych, jakie mieliśmy okazję spróbować we Włoszech. Jeśli jesteście w pobliżu Grand Central Terminal, koniecznie tutaj wstąpcie! Uncle Paul’s Pizza NY, New York, USA Piąta Aleja Kolejnym miejscem, w jakie udajemy się pierwszego dnia w Nowym Jorku jest słynna Piąta Aleja (Fifth Avenue), zaliczana do jednych z najbardziej eleganckich i najdroższych ulic świata. Niegdyś miejsce to stanowiło ulubioną dzielnicę mieszkalną bogatych nowojorczyków, obecnie jest ono jednym z najpopularniejszych dystryktów handlowych na świecie, w którym znajdują się butiki takich ekskluzywnych marek jak Gucci, Prada, Versace, Tiffany, czy też Louis Vuitton. Swoje siedziby mają tutaj także liczne firmy. Do najsłynniejszych symboli znajdujących się przy Piątej Alei możemy zaliczyć taką architektoniczną perełkę jak Empire State Building (z charakterystyczną iglicą w stylu art deco), czy też Rockefeller Center. Przyznajemy się jednak bez bicia, iż na nas Piąta Aleja nie wywiera zbyt pozytywnego wrażenia. Być może dlatego, iż nie jesteśmy wielbicielami zbędnych luksusów, ani też ogromnych tłumów owładniętych dzikim szałem zakupów 😉 No cóż, co kto lubi 😉 Niemniej jednak na pewno warto się tedy przespacerować, aby samemu wyrobić sobie zdanie. Fifth Avenue, New York, USAFifth Avenue, New York, USAFifth Avenue, New York, USAFifth Avenue, New York, USAFifth Avenue, New York, USAFifth Avenue, New York, USAFifth Avenue, New York, USAFifth Avenue, New York, USAFifth Avenue, New York, USAFifth Avenue, New York, USAFifth Avenue, New York, USA Maison Kayser Spacerując po Piątej Alei, zupełnie przez przypadek natknęliśmy się na prawdopodobnie jedną z najlepszych francuskich piekarni w Manhattanie, a mianowicie Maison Kayser. Mające swoją siedzibę także w Paryżu, miejsce to serwuje wyśmienite francuskie wypieki (w tym nasze ulubione maślane croissanty), a także, jak widać na załączonym poniżej zdjęciu, stawiającą na nogi aromatyczną kawę 😉 Będąc w pobliżu, warto tutaj wstąpić i zaopatrzyć się w coś dobrego na drogę. Z pewnością nie pożałujecie 😉 Maison Kayser, New York, USAFifth Avenue, New York, USA Flatiron Building Następnym ciekawym punktem na naszej trasie jest wybudowany na początku dwudziestego wieku budynek o wdzięcznej nazwie i kształcie – Flatiron Building. Dzięki swojej trójkątnej bryle, przypominającej nieco żelazko, budowla ta stała się jednym z najważniejszych symboli Wielkiego Jabłka i należy chyba do jednych z najczęściej fotografowanych obiektów w mieście. No cóż, musimy przyznać, że na zdjęciach rzeczywiście prezentuje się całkiem imponująco (o ile ktoś nie wejdzie nam w kadr ;)). Według nas najlepsze ujęcie na Flatiron Building to te zrobione na wysokości skrzyżowania Piątej Alei z Broadway Street. Punkt obowiązkowy podczas każdej wizyty w mieście 😉 Flatiron, New York, USAFlatiron, New York, USA Madison Square Park & Shake Shack Po krótkiej sesji zdjęciowej przy Flatiron Building, udajemy się do zlokalizowanego w pobliżu parku Madison Square Park, który swoją nazwę zawdzięcza czwartemu Prezydentowi Stanów Zjednoczonych. Warto się tutaj wybrać w przerwie pomiędzy intensywnym zwiedzaniem, aby choć przez chwilę odpocząć na łonie natury, podziwiając okazałe wieżowce w tle, a przy okazji spróbować prawdziwego nowojorskiego burgera, serwowanego w jednej z najpopularniejszych miejscówek w mieście, a mianowicie Shake Shack. Nie ukrywamy, że my o tej knajpie dowiadujemy się z jednego z naszych ulubionych więziennych seriali (Orange Is the New Black) i to za sprawą jego głównej bohaterki postanawiamy na własnej skórze przekonać się o co tyle szumu 😉 Po krótkiej chwili namysłu decydujemy się na specjalność zakładu w postaci pikantnego Smoke Shack burgera (w cenie 9 dolarów za sztukę), który rzeczywiście okazuje się być bardzo smaczny. Wprawdzie nie do końca przekonuje nas bułka, która swoją gumowatą konsystencją przypomina nam nieco tą serwowaną w McDonaldzie, ale ogólnie jesteśmy na tak 😉 No cóż, chyba jako Europejczycy w kwestii pieczywa pozostajemy wciąż bardzo wybredni 😉 Niemniej jednak, dla smakoszy amerykańskiej kuchni, miejsce zdecydowanie godne polecenia. Madison Square Park & Shake Shack, New York, USAMadison Square Park & Shake Shack, New York, USAMadison Square Park & Shake Shack, New York, USA Katedra św. Patryka Po nieśpiesznym lunchu w Madison Square Park, kolejnym miejscem, jakie odwiedzamy jest największa neogotycka świątynia w Ameryce Północnej (swoją drogą stwierdzamy, że Nowy Jork to miasto samych 'naj’ ;)), a mianowicie Katedra św. Patryka. Musimy przyznać, że upchnięta pomiędzy nowoczesnymi wieżowcami (min. Rockefeller Center), blisko 150 letnia świątynia wywiera na nas całkiem spore wrażenie. Być może dlatego, iż swoim stylem, wnętrze katedry przypomina nam nieco paryską Katedrę Notre Dame, do której mamy wyjątkowy sentyment 😉 Naszą uwagę jako Polaków przykuwa także znajdujące się na tyłach świątyni popiersie papieża Jana Pawła II, upamiętniające Jego wizytę w tym mieście. Będąc w Nowym Jorku, warto się tutaj wybrać! St. Patrick’s Cathedral, New York, USASt. Patrick’s Cathedral, New York, USASt. Patrick’s Cathedral, New York, USASt. Patrick’s Cathedral, New York, USA Central Park Oczywiście żadna wizyta w Nowym Jorku nie byłaby kompletna bez spaceru po zielonej oazie miasta, którą bez wątpienia jest słynny Central Park. Podobno niegdyś miejsce to zamieszkiwali zbiegli niewolnicy oraz irlandzcy imigranci, a teren pokrywały same skały i bagna. Obecnie Central Park to z pewnością jedno z ulubionych miejsc odpoczynku wszystkich nowojorczyków, niezależnie od ich pochodzenia, czy też wielkości portfela. Utrzymany w stylu angielskim, zajmuje powierzchnię blisko 350 hektarów i jest porośnięty przez 26 tysięcy drzew, nic więc dziwnego w tym, że prace nad jego budową trwały aż 15 lat! Park podzielony jest na trzy główne obszary, a na jego terenie znajduje się wiele stawów i jezior, wzgórz, ścieżek dla pieszych, placów zabaw, pomników, a także masa innych ciekawych atrakcji, w tym Central Park Zoo. Nie trzeba chyba również nikomu przypominać, jak często miejsce to pojawiało się na dużym ekranie – szacuje się, że średnio kręcono tutaj ponad dziesięć filmów dziennie, w tym nasz ulubiony z dzieciństwa – Kevin sam w Nowym Jorku 😉 Wszystko to zapewne sprawia, że miejsce to jest najczęściej odwiedzanym parkiem miejskim w całych Stanach. Na szczęście, jako iż podczas naszej wizyty pogoda średnio zachęca do spacerów, w parku spotykamy stosunkowo niewielu turystów, dzięki czemu możemy w spokoju przechadzać się jego malowniczymi ścieżkami. Musimy przyznać, że park bardzo przypada nam do gustu, tak bardzo, iż kolejnego dnia postanawiamy tutaj wrócić, aby zwiedzić jego dalszą część 😉 W szczególności podobają nam się miejsca, gdzie w tle widać dumnie wznoszące się wieżowce, nie dające zapomnieć o tym, że znajdujemy się w jednej z największych metropolii świata. Zdecydowanie punkt obowiązkowy podczas każdej wizyty w mieście! Tylko pamiętajcie, aby założyć wygodne buty, Wasze stopy będą Wam za to wdzięczne 😉 Central Park, New York, USACentral Park, New York, USACentral Park, New York, USACentral Park, New York, USACentral Park, New York, USACentral Park, New York, USACentral Park, New York, USA Upper East Side Przedostatnim miejscem, jakie odwiedzamy tego dnia jest znajdująca się pomiędzy Central Parkiem a cieśniną East River dzielnica Upper East Side. Niegdyś nazywana „dystryktem jedwabnych pończoch”, obecnie jest jedną z najbardziej zamożnych dzielnic w całym mieście. Swego czasu mieszkały tu takie wpływowe rodziny jak Rockefellerowie, Rooseveltowie, czy też Kennedy. Dzisiaj swoje apartamenty w Upper East Side mają ponoć takie sławy jak Lady Gaga, czy też Woody Allen. Piękne, eleganckie kamienice oraz niepowtarzalny charakter sprawiają, że na pewno warto się tędy przespacerować. My w te okolice trafiamy przy okazji poszukiwania stacji metra i jesteśmy bardzo mile nią zaskoczeni. Spacerując po Upper East Side warto wstąpić do najstarszego, a zarazem największego muzeum w Stanach – Metropolitan Museum of Art (MoMA), w którym na stałe możemy podziwiać ponad dwa miliony eksponatów (!). Wprawdzie nam tego dnia na wizytę w MoMA nie starcza już czasu, z pewnością kiedyś to nadrobimy 😉 Upper East Side, New York, USAUpper East Side, New York, USA Momosan Ramen & Sake Nasz pierwszy dzień w Nowym Jorku kończymy wizytą w eleganckiej japońskiej restauracji Momosan Ramen & Sake, zlokalizowanej przy Lexington Avenue nieopodal naszego hotelu. Miejsce to, jak sama nazwa wskazuje, specjalizuje się głównie w daniach typu ramen, składających się z rosołu, makaronu i innych składników w zależności od wybranej opcji. My, tego dnia postanawiamy spróbować dania o tajemniczej nazwie tsukemen. Jak się okazuje, jest to nic innego jak ramen, tyle że rozłożony na czynniki pierwsze – intensywny bulion serwują nam bowiem w osobnej misce, w której za pomocą pałeczek mamy zanurzać makaron i pozostałe dodatki. Jako wielbiciele azjatyckiej kuchni, przyznajemy, iż takie połączenie smaków z wyraźną nutą umami bardzo nam odpowiada 😉 Wszystko jest pyszne i sycące, a za jedną porcję tsukemenu płacimy 15 dolarów. Niestety, zgrzyt pojawia się w momencie płacenia rachunku – okazuje się bowiem, że napiwek, który pozostawiamy jest dla kelnerki niewystarczający, gdyż według niej powinien on wynosić co najmniej 15%. Po krótkiej dyskusji z obsługą, w końcu dajemy za wygraną i pozostawiamy dodatkowe 5 dolarów. Gdyby nie ten incydent, knajpę opuścilibyśmy zapewne w 100% zadowoleni, a tak jakiś drobny niesmak pozostał… No cóż, mimo wszystko, ze względu na niepowtarzalną kuchnię, miejsce to powinno znaleźć się na liście wszystkich koneserów dalekowschodnich smaków. Tylko nie zapomnijcie o wysokim napiwku 😉 Momosan Ramen & Sake, New York, USA Momosan Ramen & Sake, New York, USA Related posts
. 508 411 774 671 356 192 642 619