Dopóki jesteś świadkiem Jehowy. Jeśli odejdziesz, tobie już się szacunek, zrozumienie i akceptacja nie należy. Nie chcę Ci powiedzieć drogi czytelniku, że świadkowie Jehowy to źli ludzie. Nie !!! To wspaniałe, ciepłe, dobre i empatyczne osoby. Są jednak bardzo zmanipulowane i przez ten pryzmat oceniają innych.
W Warszawie odbył się kolejny coroczny zlot Świadków Jehowy. Według ich własnych, pilnie zbieranych danych jest ich na świecie ponad osiem milionów, a w Polsce ok. 120 tys. To więcej niż polskich protestantów różnych wyznań. Na stadionie klubu Legii, mimo deszczowej pogody, w obecności kilkunastu tysięcy ludzi odbył się rytuał chrztu nowych członków wspólnoty, odbywający się przez zanurzenie w wodzie wypełniającej prowizoryczne baseny na murawie boiska. To nawiązanie do chrztu pierwszych chrześcijan naśladujących biblijną scenę chrztu Jezusa w rzece Jordan. Świadków Jehowy (zwanych też badaczami Pisma Świętego) można by nazwać niewidzialną wspólnotą wiary. Czytaj także: Jaka przyszłość czeka najważniejsze religie świata Kim są i jak działają Świadkowie Jehowi Mało kto wie, że prawie codziennie mija ich na ulicy większych i mniejszych miast, a nawet wsi. Nie różnią się ubraniem czy wyglądem od katolików czy innych polskich chrześcijan. Sprawiają wrażenie schludnych, uprzejmych i zaangażowanych. Odchodzą bez protestów spod drzwi naszych mieszkań i domów, jeśli odmówimy ich przyjęcia i rozmowy, ale prędzej czy później wrócą, bo tak każe im wiara. Nie są nachalni, choć mają obowiązek krzewić swoje wierzenia. Mocno różniące się od rzymskokatolickich, bo wywodzące się z XIX- wiecznego amerykańskiego protestantyzmu, opartego na dosłownym rozumieniu Biblii. W polskim otoczeniu, zdominowanym przez katolicyzm, narażało to ich od początku na ataki, pomówienia, obelgi i oskarżenia. Czytaj także: Coraz więcej młodych niewierzących Polaków Rozczarowani katolicyzmem Czy to dobrze, że w Polsce mają dziś swobodę działania? Dobrze, bo póki nie wykracza ona poza ramy prawa świeckiego, każdy obywatel w demokratycznym państwie powinien mieć prawo do wolności religii i sumienia. Poznałem kilkoro Świadków, mniej i lepiej wykształconych, z rodzin robotniczych i inteligenckich. Do wspólnoty dołączyli pod wpływem rozczarowań katolicyzmem, w którym się wychowali. Świadków Jegowych nie należy piętnować Po druige, istnienie Świadków i innych mniejszości wyznaniowych może uczyć tolerancji religijnej, a ta pomaga żyć we współczesnym społeczeństwie typu zachodniego, które są religijnie zróżnicowane. Niektóre ich wierzenia mogą budzić sprzeciw, np. odmowa służby wojskowej czy przetaczania krwi dla potrzeb medycznych, ale warto zaznaczyć, że za swoje przekonania byli często prześladowani przez nazistów i komunistów, a także ludzi Kościoła rzymskokatolickiego i innych konfesji. Po trzecie, warto zrozumieć, że religia zaspokaja ludzką potrzebę wspólnoty. Nie tylko ona, oczywiście. Jeśli jednak uważamy, że wspólnota jest społeczną wartością, a jej cele i działania nie zagrażają innym, to nie ma powodu, aby takie wspólnoty, jak ta Świadków Jehowy, wykluczać, wyszydzać, piętnować tylko dlatego, że my do nich nie należymy. Czytaj także: Nowoczesność i religia. Czy to się da połączyć?Świadkowie Jehowy wierzą, że Bóg wybrał spośród ludzi 144 000 jako tzw. małą trzódkę, klasę ludzi, którzy mają współkrólować z Jezusem Chrystusem w niebie (przez 1000 lat, po Armagedonie). Są oni powoływani od czasów Chrystusa aż do naszych czasów. Liczba jeszcze żyjących przekracza 18 tysięcy osób; tzw. ostatek410 ppt Ten temat ma: Wyświetleń3 tys. Odpowiedzi373 Ocen na +2 410 ppt ? poprzednie1...202122232425następne Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): Gość - Wtorek, 17 września 2013 (01:00) Napis na plakacie głosi....Świadkowie Jehowy rozbijają rodziny. Niemy protest w Kanadzie. Załączniki: Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Wtorek, 17 września 2013 (10:55) Judas 0002IBK6G1T2SUVX Napis na plakacie głosi....Świadkowie Jehowy rozbijają rodziny. Niemy protest w dzieci a organizacja odbierze ci je, jak tu nie protestowac? Ci ludzie z plakatem wiedza dlaczego stoja na ulicy. Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Wtorek, 17 września 2013 (22:40) Przyganiał kocioł garnkowi W Strażnicy z grudnia 2013 r., przeznaczonej do studiowania w zborach zamieszczono artykuł pt. "Nie daj się szybko wytrącić ze swego sposobu rozumowania". Artykuł oparty jest na fragmentach 2-go rozdziału z 2-go Listu do Tesaloniczan. Warto zatem przytoczyć w całości pierwsze cztery wersety tegoż rozdziału wg Biblii Tysiąclecia: W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański. Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo , dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem. I dla porównania ten sam fragment z Przekładu Nowego Świata: A jeśli chodzi, bracia, o obecność naszego Pana, Jezusa Chrystusa, oraz zgromadzanie nas do niego, prosimy was, żebyście nie dali się szybko wytrącić ze swego sposobu rozumowania ani poruszyć czy to przez jakąś natchnioną wypowiedź, czy przez ustną wiadomość, czy przez list rzekomo od nas, jakoby już nastał dzień Jehowy. Niech was nikt w żaden sposób nie bałamuci, ponieważ on nie nastanie, dopóki wpierw nie nadejdzie odstępstwo i nie zostanie objawiony człowiek bezprawia, syn zagłady. Ten się przeciwstawia oraz wynosi nad każdego, kto jest zwany "bogiem" lub przedmiotem wielbienia; zasiada też w świątyni Boga, publicznie podając się za boga. Pogrubienia, które poczyniłem w cytacie z NW, służą do łatwego rozpoznania "chwytu", jakiego od lat dopuszcza się WTS. Pisałem o tym szczegółowo w artykule pt. "Dzień Jehowy a dzień Pański". Jak tam napisano, Towarzystwo Strażnica, chcąc „uzasadnić” swoją doktrynę o rozpoczęciu niewidzialnej „obecności” Chrystusa jako Króla w 1914 roku, wymyśliło sobie zupełnie niebiblijną naukę o tym, jakoby „dzień Pański” i dzień Jehowy” stanowiły różne pojęcia. I tak wg doktryny WTS od 1914 roku żyjemy w „dniu Pańskim”, ale „dzień Jehowy” jest przed nami. Wystarczy porównać książkę „Wspaniały finał Objawienia bliski” z książką „Stale pamiętaj o dniu Jehowy”, aby to dostrzec. Tak pokrętne manipulowanie Słowem Bożym umożliwia WTS-owi przekład Nowego Świata, który chyba jako jedyny używa Imienia Bożego w Pismach Greckich nie tylko w cytatach z Pism Hebrajskich (co jeszcze jako tako da się obronić), ale też w innych tekstach, zastępując słowo Pan (Kyrios) Imieniem Bożym wg własnego widzimisię, co często prowadzi do zaciemnienia rzeczywistego znaczenia tekstu. Ponadto forsując swoje tłumaczenie Biblii, WTS wpadł we własna pułapkę! Zwróćmy uwagę, że "OBECNOŚĆ naszego Pana, Jezusa Chrystusa" apostoł Paweł ściśle powiązał z dniem... no właśnie, Z JAKIM DNIEM? Otóż wg Przekładu Nowego Świata z dniem Jehowy, o którym przecież WTS naucza (i słusznie), ze jeszcze nie nastał! Ponieważ Towarzystwo Strażnica stanowi "kliniczny" przykład "fałszywego proroka", a 2-gi List do Tesaloniczan jest jednym z fragmentów Pisma Świętego, który to potwierdza, WTS postanowił w grudniowej Strażnicy przy "pomocy" własnego przekładu - z bezzasadnie umieszczonym w powyższym cytacie biblijnym Imieniem Bożym - "udowodnić", że słowa o wytrącaniu chrześcijan z właściwego sposobu rozumowania odnoszą się do... myślących Świadków Jehowy lub ich "zainteresowanych", którzy już dość mają ślepego potakiwania "mądrościom" pochodzącym z centrali WTS. W paragrafie 9 owego artykułu Strażnicy można przeczytać: Reklama Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Wtorek, 17 września 2013 (22:41) Gdyby kiedykolwiek ktoś uczęszczający na zebrania zborowe próbował wciągać nas w dyskusje polegające na spekulowaniu lub krytykowaniu, stanowczo powinniśmy mieć się na baczności. Szczególnie "niebezpieczne" wydaje się wskazywanie współwyznawcom na kontekst 2-go Listu do Tesaloniczan i manipulacje WTS-u w Przekładzie Nowego Świata. Przecież jest to "jedynie słuszny" przekład Biblii, wspierający "jedynie słuszną" "prawdę" (choćby za chwilę owa "prawda" miała ulec diametralnej zmianie, zob. np. "Nowe światło w New Jersey"). Gdyby mimo wszystko ktoś miał wątpliwości i chciał "spekulować" lub "krytykować" owe wzniosłe "prawdy", wcześniejszy paragraf 6 artykułu z grudniowej Strażnicy ma doprowadzić owego krytykanta do porządku i wzbudzić u niego lęk: Potem, w wyznaczonym czasie, Pan Jezus unicestwi wszystkich tych, którzy dali się zwieść. Apostoł dokładnie określił powód ich osądzenia; ludzie ci „nie przyjęli miłości do prawdy” (2 Tes. 2:3, 8-10). Każdy z nas powinien się więc zastanowić: „Jak bardzo kocham prawdę? Czy na bieżąco przyswajam sobie aktualne wyjaśnienia przedstawiane na łamach tego czasopisma oraz innych publikacji biblijnych, które są udostępniane ogólnoświatowemu zborowi ludu Bożego?”. (pogr. moje). Strzeż się więc, drogi miłośniku prawdy! Masz miłować ją nie w sensie uniwersalnym i bezwarunkowym, jak naucza Biblia! Najwyraźniej wg twórców artykułu prawda Strażnicy jest większa od PRAWDY! Tym samym zawiadowcy WTS spełniają słowa apostoła Pawła: "zasiada w świątyni Boga, publicznie podając się za Boga". Nadal więc "kłamstwo jest wykładnikiem prawdy"! Utrzymywanie "owieczek" w zabobonnym lęku przed myśleniem i zdrową dyskusją jest coraz mniej skuteczne. Świadczy o tym drugi artykuł do studium z niniejszej Strażnicy pt. "Czy jesteś gotów ponosić ofiary na rzecz Królestwa?" (czytaj: na rzecz organizacji). Coraz bardziej natarczywe wołanie płynące z Brooklynu/Walkill o darmowych ochotników (siły) i o dobrowolne datki "dla Jehowy" (środki) świadczy o poważnym regresie WTS. Fałszywe proroctwa, skandal z ONZ, bagatelizowanie zjawiska pedofilii w zborach - to tylko niektóre powody, dla których zapewnienia organizacji co do błogosławieństwa Bożego wydają się być całkowicie gołosłowne, a coraz więcej myślących chrześcijan, nazywanych przez "kanał łączności" "krytykantami" bądź "odstępcami", zdaje sobie z tego Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Wtorek, 17 września 2013 (23:00) Przyganiał kocioł garnkowi W Strażnicy z grudnia 2013 r., przeznaczonej do studiowania w zborach zamieszczono artykuł pt. "Nie daj się szybko wytrącić ze swego sposobu rozumowania". Artykuł oparty jest na fragmentach 2-go rozdziału z 2-go Listu do Tesaloniczan. Warto zatem przytoczyć w całości pierwsze cztery wersety tegoż rozdziału wg Biblii Tysiąclecia: W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański. Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo , dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga dowodząc, że sam jest Bogiem. I dla porównania ten sam fragment z Przekładu Nowego Świata: A jeśli chodzi, bracia, o obecność naszego Pana, Jezusa Chrystusa, oraz zgromadzanie nas do niego, prosimy was, żebyście nie dali się szybko wytrącić ze swego sposobu rozumowania ani poruszyć czy to przez jakąś natchnioną wypowiedź, czy przez ustną wiadomość, czy przez list rzekomo od nas, jakoby już nastał dzień Jehowy. Niech was nikt w żaden sposób nie bałamuci, ponieważ on nie nastanie, dopóki wpierw nie nadejdzie odstępstwo i nie zostanie objawiony człowiek bezprawia, syn zagłady. Ten się przeciwstawia oraz wynosi nad każdego, kto jest zwany "bogiem" lub przedmiotem wielbienia; zasiada też w świątyni Boga, publicznie podając się za boga. Pogrubienia, które poczyniłem w cytacie z NW, służą do łatwego rozpoznania "chwytu", jakiego od lat dopuszcza się WTS. Pisałem o tym szczegółowo w artykule pt. "Dzień Jehowy a dzień Pański". Jak tam napisano, Towarzystwo Strażnica, chcąc „uzasadnić” swoją doktrynę o rozpoczęciu niewidzialnej „obecności” Chrystusa jako Króla w 1914 roku, wymyśliło sobie zupełnie niebiblijną naukę o tym, jakoby „dzień Pański” i dzień Jehowy” stanowiły różne pojęcia. I tak wg doktryny WTS od 1914 roku żyjemy w „dniu Pańskim”, ale „dzień Jehowy” jest przed nami. Wystarczy porównać książkę „Wspaniały finał Objawienia bliski” z książką „Stale pamiętaj o dniu Jehowy”, aby to dostrzec. Tak pokrętne manipulowanie Słowem Bożym umożliwia WTS-owi przekład Nowego Świata, który chyba jako jedyny używa Imienia Bożego w Pismach Greckich nie tylko w cytatach z Pism Hebrajskich (co jeszcze jako tako da się obronić), ale też w innych tekstach, zastępując słowo Pan (Kyrios) Imieniem Bożym wg własnego widzimisię, co często prowadzi do zaciemnienia rzeczywistego znaczenia tekstu. Ponadto forsując swoje tłumaczenie Biblii, WTS wpadł we własna pułapkę! Zwróćmy uwagę, że "OBECNOŚĆ naszego Pana, Jezusa Chrystusa" apostoł Paweł ściśle powiązał z dniem... no właśnie, Z JAKIM DNIEM? Otóż wg Przekładu Nowego Świata z dniem Jehowy, o którym przecież WTS naucza (i słusznie), ze jeszcze nie nastał! Ponieważ Towarzystwo Strażnica stanowi "kliniczny" przykład "fałszywego proroka", a 2-gi List do Tesaloniczan jest jednym z fragmentów Pisma Świętego, który to potwierdza, WTS postanowił w grudniowej Strażnicy przy "pomocy" własnego przekładu - z bezzasadnie umieszczonym w powyższym cytacie biblijnym Imieniem Bożym - "udowodnić", że słowa o wytrącaniu chrześcijan z właściwego sposobu rozumowania odnoszą się do... myślących Świadków Jehowy lub ich "zainteresowanych", którzy już dość mają ślepego potakiwania "mądrościom" pochodzącym z centrali WTS. W paragrafie 9 owego artykułu Strażnicy można przeczytać: Reklama Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Wtorek, 17 września 2013 (23:01) Gdyby kiedykolwiek ktoś uczęszczający na zebrania zborowe próbował wciągać nas w dyskusje polegające na spekulowaniu lub krytykowaniu, stanowczo powinniśmy mieć się na baczności. Szczególnie "niebezpieczne" wydaje się wskazywanie współwyznawcom na kontekst 2-go Listu do Tesaloniczan i manipulacje WTS-u w Przekładzie Nowego Świata. Przecież jest to "jedynie słuszny" przekład Biblii, wspierający "jedynie słuszną" "prawdę" (choćby za chwilę owa "prawda" miała ulec diametralnej zmianie, zob. np. "Nowe światło w New Jersey"). Gdyby mimo wszystko ktoś miał wątpliwości i chciał "spekulować" lub "krytykować" owe wzniosłe "prawdy", wcześniejszy paragraf 6 artykułu z grudniowej Strażnicy ma doprowadzić owego krytykanta do porządku i wzbudzić u niego lęk: Potem, w wyznaczonym czasie, Pan Jezus unicestwi wszystkich tych, którzy dali się zwieść. Apostoł dokładnie określił powód ich osądzenia; ludzie ci „nie przyjęli miłości do prawdy” (2 Tes. 2:3, 8-10). Każdy z nas powinien się więc zastanowić: „Jak bardzo kocham prawdę? Czy na bieżąco przyswajam sobie aktualne wyjaśnienia przedstawiane na łamach tego czasopisma oraz innych publikacji biblijnych, które są udostępniane ogólnoświatowemu zborowi ludu Bożego?”. (pogr. moje). Strzeż się więc, drogi miłośniku prawdy! Masz miłować ją nie w sensie uniwersalnym i bezwarunkowym, jak naucza Biblia! Najwyraźniej wg twórców artykułu prawda Strażnicy jest większa od PRAWDY! Tym samym zawiadowcy WTS spełniają słowa apostoła Pawła: "zasiada w świątyni Boga, publicznie podając się za Boga". Nadal więc "kłamstwo jest wykładnikiem prawdy"! Utrzymywanie "owieczek" w zabobonnym lęku przed myśleniem i zdrową dyskusją jest coraz mniej skuteczne. Świadczy o tym drugi artykuł do studium z niniejszej Strażnicy pt. "Czy jesteś gotów ponosić ofiary na rzecz Królestwa?" (czytaj: na rzecz organizacji). Coraz bardziej natarczywe wołanie płynące z Brooklynu/Walkill o darmowych ochotników (siły) i o dobrowolne datki "dla Jehowy" (środki) świadczy o poważnym regresie WTS. Fałszywe proroctwa, skandal z ONZ, bagatelizowanie zjawiska pedofilii w zborach - to tylko niektóre powody, dla których zapewnienia organizacji co do błogosławieństwa Bożego wydają się być całkowicie gołosłowne, a coraz więcej myślących chrześcijan, nazywanych przez "kanał łączności" "krytykantami" bądź "odstępcami", zdaje sobie z tego Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Wtorek, 17 września 2013 (23:11) Fałszywe proroctwa, skandal z ONZ, bagatelizowanie zjawiska pedofilii w zborach - to tylko niektóre powody, dla których zapewnienia organizacji co do błogosławieństwa Bożego wydają się być całkowicie gołosłowne, a coraz więcej myślących chrześcijan, nazywanych przez "kanał łączności" "krytykantami" bądź "odstępcami", zdaje sobie z tego Reklama Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Czwartek, 19 września 2013 (23:23) Jak Związek Strażnica przekręcił sens wypowiedzi apostoła Pawła z 2 2 Jana 7 i 2 Jana 9-11 2 Piotra 3:15-17 “A cierpliwość naszego Pana uważajcie za wybawienie, tak jak to według danej mu mądrości napisał do was umiłowany nasz brat Paweł, 16 wypowiadając się o tych rzeczach, jak to też czyni we wszystkich swych listach. Są w nich jednak pewne sprawy trudne do zrozumienia, które ludzie nieuczeni i niestali przekręcają — podobnie jak pozostałe Pisma — ku własnej zgubie. 17 Wy zatem, umiłowani, z góry o tym wiedząc, miejcie się na baczności, aby się nie dać wraz z nimi odwieść przez błąd ludzi urągających prawu i nie odpaść od swej niezłomności.”http://komite(...) Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Czwartek, 19 września 2013 (23:27) 2 Jana 7 “Bo wyszło na świat wielu zwodzicieli — osób, które nie wyznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele. Taki jest zwodzicielem i antychrystem.” Związek Strażnica ma swoje własne kryteria do wykrywania zwodzicieli i antychrystów. Mianowicie utrata wiary w chociażby jeden z podanych i wciąż modyfikowanych przez Strażnicę dogmatów. Apostoł podaje ten sprawdzian do zastosowania przez członków zboru, do którego napisał. Związek Strażnica swoim wyznawcom nie zezwala na takie sprawdziany. Zamiast sprawdzianów wierni otrzymują gotową listę nazwisk tych, których należy unikać i nie wolno pozdrawiać. Przyjrzyjmy się zatem dalszym wersetom tego listu: 2 Jana 9-11 “Nikt, kto się wysuwa naprzód i nie pozostaje w nauce Chrystusa, nie ma Boga. Kto zaś pozostaje w tej nauce, ten ma zarówno Ojca, jak i Syna. 10 Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki, wcale go nie przyjmujcie do domu ani nie zwracajcie się do niego z pozdrowieniem. 11 Bo kto się do niego zwraca z pozdrowieniem, ten jest współuczestnikiem jego niegodziwych uczynków.” A słowa z listu Jana :”Jeżeli ktoś przychodzi do was i nie przynosi tej nauki,” wskazują wyraźnie na wędrownych nauczycieli, którzy powinni byli trzymać się nauki Chrystusa. Jeśli by słuchacze zauważyli, że nauka tamtych odbiega od Chrystusowej, wtedy mieli im odmówić gościny oraz zwracania się do nich z pozdrowieniem. A tymczasem Związek Strażnica w swoich interpretacjach pozamieniał odstępczych nauczycieli na osoby wykluczone przez Komitety Sądownicze, a zamiast - jak uczy apostoł Jan - ocenę prawdziwości nauk pozostawić członkom zboru, odbiera im ją i przekazuje Komitetom Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Sobota, 21 września 2013 (13:13) 2 Jana 7 “Bo wyszło na świat wielu zwodzicieli — osób, które nie wyznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele. Taki jest zwodzicielem i antychrystem.” Związek Strażnica ma swoje własne kryteria do wykrywania zwodzicieli i antychrystów. Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Sobota, 21 września 2013 (20:05) Kogo atakuje szatan? W Strażnicy (do studium) z października 2013 r. autorzy sprawiają wrażenie, jakby skonsultowali swoją wiedzę z szatanem. Skąd bowiem otrzymali informację, że szatan atakuje głównie młodych i niedoświadczonych czcicieli Boga? W artykule pt. „Służcie Jehowie jako niewolnicy" czytamy o tym: Szatan obiera dziś za cel niedoświadczonych — tak jak to było w Edenie. Szczególnie chętnie atakuje młodych. Nie jest zadowolony, gdy ktoś z nich czy w ogóle ktokolwiek dobrowolnie staje się niewolnikiem Jehowy. Ten wróg Boga chce, żeby wszyscy, którzy się oddali Jehowie, złamali swój ślub i okazali się nielojalni. Być może świadomie przemilczają fakt, że szatan atakował zaciekle samego Syna Bożego, zgodnie z zasadą ‚Uderzę pasterza i owce trzody się rozproszą' (Mateusza 26:31). Według tej zasady, gdyby szatan chciał zwalczać Świadków Jehowy, to w pierwszej kolejności powinien był zaatakować decydentów tej denominacji. Ale autorzy przemilczają też to, co na ten temat jest zapisane w Objawieniu 12:17 "I smok srodze się rozgniewał na niewiastę, i odszedł, aby toczyć wojnę z pozostałymi z jej potomstwa, którzy przestrzegają przykazań Bożych i zajmują się świadczeniem o Jezusie." Gdyby autorzy czerpali swoją wiedzę z Pisma Świętego, to napisaliby, że szatan toczy wojnę z wszystkimi, którzy przestrzegają przykazań Bożych i zajmują się świadczeniem o Jezusie, a nie głównie z młodymi i niedoświadczonymi czcicielami Boga. Skoro jednak władcy Strażnicy nie potwierdzają takich ataków szatana na siebie, to być może mają rację? Po co miałby szatan atakować tych, którzy stoją po tej samej co on stronie? Po cóż miałby atakować tych, którzy świadomie podjęli współpracę z ONZ, w ramach NGO, jako organizacja pozarządowa? Albo tych, którzy: pod przykrywką "polityki ochrony dzieci" prowadzą politykę ochrony pedofilów przed oddaniem ich w ręce sprawiedliwości (zob. "Życie i Odkrycia Barbary Anderson (cz. I)" i następne), nabrali tysiące ludzi na fałszywe daty zakończenia 'tego systemu rzeczy', w tym pary małżeńskie, które pod wpływem tych dat zrezygnowały z posiadania potomstwa, udaną mistyfikacją "kanału Bożego" i "Niewolnika Wiernego i Roztropnego" pod pozorem wymagań Bożych pozbawili tysiące istnień ludzkich ratującej życie, należytej pomocy medycznej, narazili kolejne tysiące na śmierć, tortury lub więzienia przez obłąkańcze prowokowanie władz politycznych wzywaniem ich do ustąpienia i oddania swoich rządów Królestwu Bożemu, które rzekomo już częściowo przyszło w 1914 roku, ale jeszcze ma nadejść całkowicie, doprowadzili tysiące rodzin do zerwania więzi rodzinnych i patrzenia na wykluczonych ze zborów lub odłączonych członków rodziny jak na 'robactwo', zagarnęli pod swoją wyłączną kontrolę potężny majątek kosztem wielomilionowej społeczności Świadków Jehowy. pobili rekordy pychy i bezczelności ogłaszając się nieskazitelnymi wybrańcami Bożymi wyznaczonymi do panowania w niebie, "kanałem Bożym" i "Niewolnikiem Wiernym i Roztropnym". Tak więc szatan nie ma powodu atakować kierownictwa wyznania Świadków Jehowy, a jedynie spokojnie kontrolować i wspomagać w nabieraniu kolejnych młodych i niedoświadczonych, pod pozorem służenia Bogu, do ofiarnego służenia korporacji Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Niedziela, 22 września 2013 (12:19) Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Poniedziałek, 23 września 2013 (15:08) Strażnica kontra sumienie Omówiony już artykuł "Co oznacza dla nas proroctwo o siedmiu pasterzach i ośmiu książętach" ze Strażnicy (wydanie do studium) z listopada 2013 r. promuje za wszelką cenę okazywanie "ślepego posłuszeństwa przez owce" aktualnym liderom ruchu ŚJ. Jak ten nakaz ma się do zasady Biblijnej z listu ap. Pawła do Rzymian (Rzym. 14:23)? Zacytujmy: Kto bowiem spożywa pokarmy, mając przy tym wątpliwości, ten potępia samego siebie, bo nie postępuje zgodnie z przekonaniem. Wszystko bowiem, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem (Biblia Tysiąclecia) /pogrubienie moje/. Przypomnijmy więc czego się żąda do poddanych strażnicowemu kierownictwu wyznawców w 17 akapicie: 3) Wskazówki organizacji Jehowy, od których będzie zależało nasze życie, według ludzkiej oceny mogą się wtedy wydać niepraktyczne. Wszyscy musimy być gotowi usłuchać każdego polecenia, jakie otrzymamy, bez względu na to, czy z naszego lub strategicznego punktu widzenia będzie ono rozsądne, czy też nie /pogrubienie moje/. Jakże więc można bez przekonania o słuszności - a co najważniejsze - o zgodności z Pismem Świętym wykonywać każde polecenie kadry kierowniczej wyznania, nie narażająć się na opisany wcześniej w liście do Rzymian 14:23 grzech? Jak można wszystkie polecenia Strażnicy wykonywać bez powątpiewania w ich słuszność, kiedy kolejne zmiany doktryny bardziej przypominają zataczanie się pijanego od ściany do ściany niż sugerowane halsowanie żaglowca pod wiatr. Przy takim zataczaniu się łatwiej dostać się do izby wytrzeźwień lub pod koła pojazdu, niż do domu. Dla przykładu według mędrców ze Strażnicy mieszkańcy Sodomy i Gomory najpierw zmartwychwstaną, a ściślej rzecz biorąc nie zmartwychwstaną, a jeszcze ściślej ujmując na pewno zmartwychwstaną, co oznacza z całą pewnością, że ich zmartwychwstanie jest absolutnie wykluczone (zob. DUCH BADA (...) GŁĘBOKIE SPRAWY BOŻE). Jednocześnie w omawianym żądaniu pominięto całkowicie rolę sumienia, o którym w innej publikacji tychże wydawców, mianowicia "Wnikliwe poznawanie Pism", tom 2 s. 804 - s. 805 napisano tak: Sumienie to dar od Boga. Jest świadomością dobra i zła, wewnętrznym głosem, który oskarża lub uniewinnia niczym sędzia. Można je jednak szkolić za pomocą myśli i czynów, jak również przekonań i zasad przyswajanych pod wpływem nabywanej wiedzy oraz własnych doświadczeń. Na tej podstawie sumienie dokonuje oceny tego, co dana osoba robi lub zamierza zrobić. Odrzucając w tak istotnej kwestii jaką jest "ślepe posłuszeństwo" rolę sumienia, liderzy Strażnicy podzielili pogląd Hitlera, który powiedział niegdyś:"Sumienie to żydowski wynalazek" (źródło: Władysław Bartoszewski, Pod wspólnym niebem. Tematy polsko-żydowskie, Towarzystwo „Więź", 1998, s. 144.). Niestety, zbrodniarz ten również domagał się od poddanych jego władzy wykonania każdego wydanego im polecenia, w tym mordowania bezbronnych, niewinnych dzieci i kobiet - bez brania pod uwagę sumienia wykonawców tych poleceń. W dokonanym wyżej porównaniu liczy się sama zasada, nie zaś rozmiar spowodowanego zła. Władze w obu tych systemach "szły po trupach do celu"; jedne po trupach ofiar bezsensownych zakazów pewnych metod leczenia lub prowokacji niepotrzebnych nieraz prześladowań, drugie po trupach ofiar agresji militarnej, oraz zaplanowanego ludobójstwa. Dlatego widząc te coraz bezczelniejsze nawoływania Strażnicy do okazywania ślepego posłuszeństwa, można odczuwać niepokój, gdyż w historii "ślepe posłuszeństwo" dorosłego człowieka wobec innego człowieka, najczęściej źle się dla niego Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Wtorek, 24 września 2013 (18:39) Dlatego widząc te coraz bezczelniejsze nawoływania Strażnicy do okazywania ślepego posłuszeństwa, można odczuwać niepokój, gdyż w historii "ślepe posłuszeństwo" dorosłego człowieka wobec innego człowieka, najczęściej źle się dla niego Re: prawda o świadkach jehowy Napisał(a): gość - Wtorek, 24 września 2013 (22:30) Musicie mi wiec byc slepo posluszni, to MNIE wlasnie objawil Bog to i owo, a wy nic nie wiecie, wiec albo mnie posluchacie, albo Bog was wykonczy - tak w esencji brzmi przekaz... i oni jeszcze smia twierdzic, ze "szanuja" innych - hipokryzja i szyderstwo. « Wróć do tematów poprzednie1...202122232425następne Użytkownicy poszukiwali straznica donrowowlne datki 2013 wyzwiska na jehowych przesladuja mnie jehowi prawda o wiadkach jehowy forum forum o swiadkach
Co więcej, w twoim umyśle istnieje sfera świadomości. Może uznasz powyższe stwierdzenie za oczywiste, ale właśnie ono wyjawia, dlaczego jesteś niepowtarzalny. Umysł opisuje się jako „coś nieuchwytnego, w czym skupia się inteligencja, zdolność podejmowania decyzji, percepcja, świadomość i poczucie własnego ja”.
Agata Szudzik opowiada niewygodną prawdę o Świadkach Jehowych. / fot. YouTube REKLAMA O Świadkach Jehowych każdy słyszał, może nawet otwierał przed nimi drzwi, ale jak u nich jest naprawdę? Agata Szudzik była jedną z nich, ale w wieku 19 lat miała dość i od nich odeszła. Teraz opowiada, jak wygląda życie Jehowy. Opowiada niewygodną prawdę o tym środowisko. Popularny YouTuber Rafał Gębura przeprowadził wywiad z Agatą, byłą Świadką Jehowy w swoim programie „7 metrów pod ziemią”. Pani Agata opowiedziała niewygodne fakty dla środowiska Świadków Jehowy. REKLAMA W Polsce jest około 120 tys. Świadków Jehowy. Przez większość swojego życia byłaś jedną z nich. Jak to wygląda od środka? To ciągłe wyrzeczenia. Świadek Jehowy na dobrą sprawę musi w każdym aspekcie swojego życia ciągle stosować się do tego, co mówi Biblia. Kiedyś usłyszałam, że dla Świadka Jehowy Biblia jest instrukcją obsługi człowieka. I nie liczą się żadne inne rzeczy jak moralność, logika czy bycie miłym. Ma być tak, jak mówi Biblia w ich rozumieniu. W praktyce wygląda to tak, że np. nie pójdziesz ze znajomymi do kina, bo oni są ze „świata”. A poza tym w filmie, na który chcecie iść jest przemoc, niemoralność, albo magia. Co to znaczy, że znajomi są „ze świata”? Ludzie „ze świata” to osoby, które nie są Świadkami Jehowy, nigdy nie były i nie są w żaden sposób z nimi związane. Na przykład Ty jesteś ze świata. Jakie są wasze najważniejsze obowiązki? Najważniejsze jest głoszenie dobrej nowiny o Królestwie Bożym, czyli chodzenie po domach i stanie z wózkami. I tak naprawdę tych obowiązków więcej nie ma. Więcej jest zakazów i wyrzeczeń czy nienaturalnych zachowań np. nie powiesz komuś „na zdrowie”, gdy kichnie. Nie obchodzisz urodzin, żadnych świąt Bożego Narodzenia, Dnia Matki i tak dalej. Nie wolno oglądać nic, co jest szatańskie. Chodzi o programy telewizyjne, książki czy piosenki, w których jest magia, niemoralność, przemoc – cokolwiek, co nie biblijne, nie jest pochwalane. Słyszałem, że Świadkowie Jehowy nie mogą uczestniczyć w wyborach. O co chodzi? Tak, dzieje się tak dlatego, że oni są neutralni. Oni już raz zagłosowali na Królestwo Boże, rząd boży, który będzie panował po armagedonie. I dlatego nie głosują w wyborach. W jakim wieku przyjęłaś chrzest. Miałam 11 lat. To była twoja decyzja? To musi być świadoma, dojrzała decyzja człowieka, bo podejmuje się ją raz na całe życie, dlatego nie chrzci się niemowląt. Żeby zrozumieć wszystkie konsekwencje, trzeba podjąć ją świadomie. To wyszło od ciebie? Byłam wychowywana w takim środowisku, nie znałam innej rzeczywistości, więc przyjęłam to, co mi dano. Jak wyglądał sam chrzest? Chrzest bierze się na zgromadzeniach. To większe zjazdy Świadków Jehowy, odbywają się 3-4 razy do roku. Chrzest bierze się w takim dużym basenie, podchodzisz do osoby, która stoi w basenie, ona cię łapie za ręce, przechyla, zanurza całkowicie w wodzie i wynurza. Jak sprawdzałaś się w roli Świadka Jehowy? Na początku całkiem nieźle, nawet stawiano mnie za wzór. Jako nastolatka byłam raczej przykładna, ale zawsze miałam też znajomych „ze świata”, o co była mi suszona głowa. Kto suszył ci głowę? Rodzice, członkowie zboru i każdy, kto wiedział, że się z nimi zadaje. Kiedy po raz pierwszy poczułaś, że to nie twoja bajka? Od zawsze miałam znajomych ze świata, z którymi dużo rozmawialiśmy. To, co wydawało mi się dobre, dla nich było to okrutne. Wtedy zaczynałam mieć myśli, że coś tutaj nie gra. REKLAMA
. 295 283 595 517 198 538 13 540